Czy wybór sukni ślubnej w dobie nieograniczonych możliwości jest łatwiejszy?
W czasach gdy, konsumpcja przekracza granice miast, państw a nawet kontynentów. Gdy kupić można wszystko, wszędzie i w jakich się chce ilościach. Gdy w zakup można ingerować już na etapie produkcji, personalizując go na setki sposobów, wydawać by się mogło, że wybór sukni ślubnej jest prostszy niż kiedykolwiek. I zapewne tak mogą myśleć nasze mamy, które nie miały zupełnie z czego wybierać w salonach z sukniami, bo takowych prawie nie było i albo zdobyły kawałek tkaniny, który był biały, więc naturalnie stał się materiałem na uszycie sukni, albo dostały po prostu suknię ślubną po kuzynce, która z kolei dostała ją po swojej kuzynce, która to… i tak dalej. Okazuje się jednak, że przez tysiące lat cywilizacji, ludzie nie wymyślili do tej pory niż mądrzejszego niż UMIAR/ZŁOTY ŚRODEK. Za mało źle, ale za dużo czasem nawet gorzej. Jak się odnaleźć w tym ślubnym szaleństwie, żeby nie zwariować i podjąć słuszną decyzję, której nie będzie się żałować patrząc na ślubne zdjęcia po trzydziestu latach od wielkiego dnia? Nie ma na to jednej sprawdzonej recepty, ale można przygodę jaką jest proces wyboru sukni ślubnej nieco – nazwijmy to z przekąsem językiem korporacji – „zoptymalizować” (jakkolwiek bezdusznie to brzmi). Opcji jest wiele.
Jakie masz opcje zakupu sukni ślubnej?
Suknię ślubną można kupić klasycznie w salonie sukien ślubnych lub atelier projektanta, ale także w klasycznej sieciówce. Można zrobić to stacjonarnie, można zakupić online. Można ją uszyć według własnego projektu, kupić z drugiej ręki od osoby prywatnej lub z komisu i nanieść poprawki. Możliwości jest mnóstwo. Wszystkie mają swoje zalety, ale i wady, dlatego zamiast rozpatrywać każdą z nich, lepiej zastanowić się zawczasu, z której opcji chciałabyś skorzystać, bo każda generuje inne zaangażowanie czasowe, finansowe, ale też emocjonalne.
Zakup w salonie – więcej niż tylko suknia
Najczęstsza droga to nadal wizyta i zakup sukni w salonie lub pracowni projektanta. Teoretycznie na pierwszy rzut oka jest to najbardziej czasochłonna i najdroższa opcja, ale czy na pewno? Salonów i pracowni projektantów jest mnóstwo – tak, sukien do wyboru jest od groma – tak, należy umawiać się na wizyty – tak, ceny są wyższe niż na rynku wtórnym – tak , ale kwota, którą płacisz w salonie pokrywa nie tylko sam zakup lub szycie sukni, ale także jej dopasowanie do sylwetki i w większości przypadków także naniesienie zmian oraz wsparcie i doradztwo na każdym etapie od wyboru sukni, przez zakup aż po jej odbiór, ale nie tylko…