Dlaczego wybór salonu to coś więcej niż tylko suknie?
O salonach sukien ślubnych można by pisać elaboraty. Każda z Was drogie Panny Młode zapewne pokusi się o wizytę w choćby jednym z nich lub nawet ma ją już za sobą. Oczywiście nie da się w tej kwestii generalizować, bo każdy salon jest inny, w każdym oferowany jest inny asortyment, a co za tym idzie salony różnią się też filozofią i zasadami funkcjonowania oraz najważniejsze – w każdym pracują zupełnie inni ludzie, a ludzie jakimi się otaczamy w sprawach dotyczących organizacji dnia ślubu to absolutnie NAJWAŻNIEJSZY aspekt przedślubnej podróży.
W swoim zawodowym życiu wiele razy słyszałam: „ Pani Justyno, doradzali mi wybór innej sukni w innym salonie, ta suknia była nawet korzystniejsza cenowo, ale JA czuję, że chcę kupić swoją najważniejszą w życiu suknię właśnie U PANI.” Tak, brzmi to okrutnie nieskromnie, ale okazuje się, że w świecie setek ślubnych kolekcji, tysięcy modeli, w wyborze sukni ślubnej chodzi o coś więcej niż tylko sam zakup ubrania. Chodzi o całą wspólną podróż przez konsultacje, wybór, przymiarki aż po dzień odbioru sukni. Chodzi o relację jaka się w trakcie tego procesu wytwarza, o atmosferę w jakiej chcecie się w tych szczególnych chwilach znaleźć. Z tego powodu wiele z Was przed wybraniem się do salonu najpierw rozpuszcza wici wśród znajomych z prośbą o polecenie miejsca, wiele też prosi o opinię na ślubnych grupach, po to by uniknąć nieprzyjemnych i niekomfortowych sytuacji, które w salonach się zdarzają, i o których wiele można poczytać w niepochlebnych opiniach w internecie.
Nie skreślaj salonu przez jedną złą opinię
I oczywiście to zupełnie zrozumiałe. Salonów jest mnóstwo, a każdy z nas ma ograniczony czas i stara się go nie marnować, ale… uwierzcie mi – to, że ktoś napisał jedną niepochlebną opinię o konsultantce salonu, nie znaczy, że powinnyście ten salon skreślać. Konsultantki to też ludzie. Mają lepsze i gorsze dni, mają prywatne problemy, czasem muszą przyjść do pracy chociaż w domu jest chore dziecko albo same cierpią na koszmarny ból głowy. A po drugiej stronie jesteście Wy drogie panny młode – często bardzo rozemocjonowane, często w dużej grupie.